Pod choinkę, mimo moich prób wytłumaczenia sensu kupna biedronki, jako zabawki dla mojego 7 letniego siostrzeńca [spoko, modelem i tak jak na razie steruje jego tata], został kupiony heli Syma SG033G. Czemu? Bo duży :)
Niestety wczoraj dowiedziałem się, że dziecko nigdy nawet nie miało okazji się nim pobawić bo helik nie lata.
Szybka inspekcja i okazało się że dziób helika był niedoważony, a tylne śmigło za małe żeby model mógł wogóle lecieć do przodu. Smigło wymieniłem na minimalnie szersze, na nos wsadziłem dodatkowe 10 gram i model zaczął latać poprawnie.
No, ale jako że moje doświadczenia z latającymi zabawkami, sprowadzają się do mojego quadro i mojego przedwcześnie zeszłego pioniera 1400, to i tak pojawiło mi sie kilka pytań.
Oryginalnie helik jest zasilany z pakietu Li-ion 1500mah 7,4V, natomiast wczoraj dokupiłem do niego ważący tyle samo pakiet Lipo 1800mah [również 2S].
Czy posiadając biedną ładowarkę z zestawu można nią spokojnie ładować również pakiety lipo?
Z tego co wiem, ładowarka, ładuje przez wtyczkę balansera, więc spokojnie mogę się podłączyć, natomiast nie wiem czy jeśli zacznę ładowanie to gdzieś nie pójdzie dym i zwarcie...
Innymi słowy, czy ładowarki do li-ion można użyć do ładowania lipo?
Druga sprawa, to czy da się jakoś usztywnić łopaty wirnika głównego?
Problem polega na tym że jeśli zacznę się wznosić i z góry zejdzie nawet lekki wiaterek, to górne łopaty zaczynają uderzać w dolne, co jak nie trudno się domyślić skutkuje zatrzymaniem obu i pionowym lotem ku ziemi...
Czy może modele coaxialne w ogóle nie nadają się do latania na wietrze [ogólnie idiotyczna sprawa-zrobić model tak duży i lekki, że kazdy podmuch okręca go wokół jego własnej osi...]?