Merytoryczne komentarze opisywanych w dziale wyżej przypadków

Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy

Awatar użytkownika
MagicD
Posty: 105
Rejestracja: piątek 06 cze 2014, 19:59
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: MagicD »

Pnow65 pisze:Powtarzam - spokojniej...
Mając 30 lat (to o oponentach) macie niezerowe prawdopodobieństwo zawału serca lub udaru. W dowolnym momencie i bez uprzedzenia. Jak rozumiem, w związku z tym nie prowadzicie ŻADNYCH pojazdów mechanicznych.
Zawieść może wszystko. Tak sprzęt jak i pilot. Dlatego należny rozumieć co się robi i.... świadomie przyjmować na siebie ryzyko wypadku. Albo przyjmujesz to ryzyko świadomie, albo nie latasz, nie jeździsz, itp. Tyle i tylko tyle.
Przykro mi to stwierdzać... ale dawno nie czytałem bardziej idiotycznego posta (oczywiście odwołuje się wyłącznie do treści, gdyż autora nie znam i w żadnym wypadku nie chciałbym obrażać).
Ale krótko i na temat:
Mając 30 lat (to o oponentach) macie niezerowe prawdopodobieństwo zawału serca lub udaru - prawda... ale nie ma to NIC wspólnego z tematem.
Jak rozumiem, w związku z tym nie prowadzicie ŻADNYCH pojazdów mechanicznych. - niestety nie rozumiesz... prowadzić auto możesz... ale nie możesz nim jeździć po deptaku czy chodniku.
Zawieść może wszystko. Tak sprzęt jak i pilot. - 100% racji. Jednakze zazwyczaj winny jest pilot (lub w samochodach - kierowca).
przyjmować na siebie ryzyko wypadku - skrajny idiotyzm/egocentryzm. Tak pisać to sobie możesz jeśli kupisz 50 letni śmigłowiec, który w każdej chwili może się rozpaść na kawałki, a Ty w niego wsiadasz i startujesz... na pustyni. Wtedy ryzykujesz SWOIM życiem a nie życiem/zdrowiem innych osób. Nie jesteś i nie będziesz mieć nigdy prawa narażać innych osób "bo tak się Tobie podoba". Rzeczy "na własną odpowiedzialność" robi się z daleka od innych (np. w hangarze, w polu, na pustyni, daleko nad jeziorem) - tam ryzykujesz wyłącznie swoim sprzętem i zdrowiem (i nikt Tobie nie powinien zabraniać narażać samego siebie). Ale tylko idiota może narażać innych twierdząc "przecież to ja ryzykuje".
Yeahw :)
Pnow65
Posty: 250
Rejestracja: niedziela 29 sty 2012, 11:04
Lokalizacja: PL

Post autor: Pnow65 »

Mając 30 lat (to o oponentach) macie niezerowe prawdopodobieństwo zawału serca lub udaru - prawda... ale nie ma to NIC wspólnego z tematem.

Ma, i to dużo. Zawał/itp = nagła utrata kontroli.

Jak rozumiem, w związku z tym nie prowadzicie ŻADNYCH pojazdów mechanicznych. - niestety nie rozumiesz... prowadzić auto możesz... ale nie możesz nim jeździć po deptaku czy chodniku.

Jadę legalnie 50 kmh na godzinę koło przystanku autobusowego na którym stoi 30 przedszkolaków. Doznaje zawału i... w najgorszym przypadku śmierć ponosi kilka-kilkanaście dzieciaków (dotarło co miałem na myśli?)

Zawieść może wszystko. Tak sprzęt jak i pilot. - 100% racji. Jednakze zazwyczaj winny jest pilot (lub w samochodach - kierowca).

Dla ofiar nie ma znaczenia co zawiodło. Po prostu zawiodło i są ofiary. I jest sprawca.

przyjmować na siebie ryzyko wypadku - skrajny idiotyzm/egocentryzm.

Wg takiego podejścia wszyscy kierowcy są skrajnymi idiotami/egocentrykami (patrz wyżej)

Pisząc posta, który wywołał tyle głosów oponentów - chciałem pokazać, że nie ma sytuacji czarno-białych i że do wszystkiego, także do prawa (takiego czy innego) należy podchodzić "zdroworozsądkowo". Postawienie sprawy na zasadzie: "jest przepis, który mówi, że nie wolno - to znaczy że nie wolno na 100% i w każdym przypadku" dla pewnej grupy przepisów jest praktycznie niewykonalne albo conajmniej bezsensowne. Przykład? Proszę bardzo: Latanie biedronką w CTR (oczywiście w mieście, a nie na pasie startowym) do wysokości budynków/drzew stojących wokoło. Wolno? Wg prawa nie wolno. Co się może stać? Nic. Nawet jak ucieknie, to za daleko/za wysoko nie zaleci. Pewnie - zaraz ktoś powie, że mimo wszystko może zalecieć. Niech będzie, że może. Co może pomóć? Zdrowy rozsądek pilota, który nie będzie tym latał na linii startu i lądowania, tylko w sensownym oddaleniu i wtedy nawet jak ucieknie, to nikomu szkody nie zrobi.

Po prostu nie można przeginać pały. Ani w jedną, ani w drugą stronę.

Temat przepisów jest nowy (ostatnie dwa lata). Czy wcześniej wszyscy obecni na tym forum latali zgodnie z tymi przepisami? Nie. Czy dzisiaj latają? Śmiem twierdzić, że wszyscy latający FPV i znaczna cześc pozostałych lata niezgodnie z przepisami. Albo lotniczymi, albo radiowymi, albo jeszcze innymi (np prawem autorskim - używając nielegalne kopie programów, sprzętu, itp).

Czy jak przepisów nie było, to i zagrożenia nie było? Było. To, ze nie było wypadków zawdzięczamy tylko szczęściu i zdrowemu rozsądkowi. Przez te dwa lata zmieniło się tyle, że sprzęt stał się powszechnie dostępny i każdy, który ma parę stówek w kieszeni może sobie kupić jakieś latadło. I nim latać bez pytania kogokolwiek o zgodę. Nawet jeśli nie zna prawa, a ma zdrowy rozsądek, to nie narobi problemów. A jak tego rozsądku nie ma? To i tak wszystkie tutejsze apele, dyskusje, opier... autorów udokumentowanych filmami wybryków nic nie zmienią, bo tacy delikwenci tu nie zaglądali, nie zaglądają i nie będą zaglądać. I tak będą robić co chcą. Retorycznie: czy jest jeszcze ktoś na świecie, kto nie wie, że jazda po pijaku źle się kończy i za to się idzie siedzieć? Chyba nie. A ludzie codziennie i tak po pijaku jeżdżą. Prawdopodobieństwo, że mnie złapie policja jak będę jechał pijany jest o wiele większe niż, że mnie złapie jak będę latał biedroną w parku. To czym się mam przejmować? Pomijając, że 99.9999% policjantów nie wie, że w tym parku latać nie wolno, a o tym, że po pijaku nie wolno - wiedzą wszyscy.

Zresztą, to nie tylko nasza specjalność (tylko dzisiejsze linki):
http://www.stuff.co.nz/the-press/652065 ... -to-happen
http://www.abs-cbnnews.com/nation/metro ... 00000-fine
http://www.suasnews.com/2015/01/33932/a ... sponsibly/
Ostatnio zmieniony wtorek 20 sty 2015, 20:49 przez Pnow65, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotr
Awatar użytkownika
jelcyn
Posty: 3417
Rejestracja: niedziela 23 sty 2011, 16:56
Lokalizacja: B-stok

Post autor: jelcyn »

Między prowadzeniem samochodu a modelu różnica jest ogromna. Model jest sterowany radiowo, a radio można zakłócić. W eterze jest kupę śmieci i nikt tego nie sprawdza. Nie ma możliwości zabezpieczenia się przed tym. Dalej dochodzi brak badań technicznych dopuszczających do latania, przepisów regulujących ruch w powietrzu itd. Wszystko na głowie ryzykanta - pilota.

Wystarczy sobie wyobrazić co by było gdyby samochody na ulicach były zdalnie sterowane.
Do tego nie miały tablic rejestracyjnych, ubezpieczenia, były robione własnoręcznie w garażach i do tego latały. Paranoja!
LeWy2005
Posty: 101
Rejestracja: wtorek 18 lut 2014, 13:22
Lokalizacja: 3city

Post autor: LeWy2005 »

Panowie zapominacie o jednej bardzo ważnej kwestii... czy pozwolenie i papiery były czy nie - to akurat mało istotne. Każdy operator ponosi pełną odpowiedzialność za to co robi i za model - nie wazne czy to biedronka, czy 35kg koptera z granatnikiem na pokładzie, zrobisz komuś krzywdę odpowiadasz i tyle.

Co do tej mijanki to nie podnosiłbym takiego szumu, mieszkam praktycznie obok lotniska gdzie plany lotu pojawiają się czasem z minuty na minutę (SAR), nie raz mijaliśmy się w odległości kilkuset metrów o czym wieża widziała (i moje latadło świeci jak porypane od góry tak na wszelki), na to żeby latać w separacji ok 50m przy okazji jednej z imprez musiałem nieco popracować (zdobyć zaufanie), ale też problemu nie było.

To że gość łamał jakieś przepisy to niemal pewniak, przypuszczam że nawet o tym nie wiedział jak nie wie połowa z nas dyndając sobie na kilkudziesięcu mietrach w niedzielę ;)
Bardziej rozbroiło mnie robienie "pierwszych testów" w mieście :roll: Pewnie nawet nie ma pojęcia jak model zachowa się przy podmuchu wiatru :P
Tutaj problemem nie jest prawo, a głupota - wiem co piszę bo też głupi byłem i swego czasu mało kobieciny o zawał nie przyprawiłem, ale dzięki temu nabrałem ogromnego szacunku do sprzętu i tego co może się stać :oops:
Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
MagicD
Posty: 105
Rejestracja: piątek 06 cze 2014, 19:59
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: MagicD »

Pnow65 pisze:Jadę legalnie 50 kmh na godzinę koło przystanku autobusowego na którym stoi 30 przedszkolaków. Doznaje zawału i... w najgorszym przypadku śmierć ponosi kilka-kilkanaście dzieciaków
właśnie dlatego w przepisach jest napisane wyraźnie, że mijając czy wysepkę, czy przejście dla pieszych... "masz zachować szczególna ostrożność". Poza tym widziałem kilka nagrań na YT z zawału kierowcy autobusu... około 3-5 sekund trzyma się za serce ale może hamować... mój samochód w 3 sek zatrzyma się z 50 do zera bez najmniejszego problemu (chyba że będe na lodzie).
Pnow65 pisze:Dla ofiar nie ma znaczenia co zawiodło. Po prostu zawiodło i są ofiary. I jest sprawca.
ja zdecydowanie bardziej będąc osobą poszkodowaną wolał bym wiedzieć, że był to wypadek (czyli pilot/kierowca robił wszystko zgodnie z przepisami, pojazd miał zaliczony przegląd techniczny) a los chciał, że zając przebiegł przez jezdnię i tym sposobem wyjechało mi auto na czołówkę... a nie, że jakiś imbecyl w BMW chciał wyprzedzać na podwójnej ciągłej i przejściu dla pieszych... zabił kogoś na pasach. W jednym z tych przypadków powinna być przestroga przed wypadkiem, w drugim kara za umyślone zabójstwo. Tym razem mam nadzieję, że zrozumiałeś.
Pnow65 pisze:Wg takiego podejścia wszyscy kierowcy są skrajnymi idiotami/egocentrykami (patrz wyżej)
ten który wyprzedza na przejściu dla pieszych (gdzie nie ma świateł) - tak jest idiotą. Ten który jedzie 100kmh na ograniczeniu do 50? - tak jest idiotą. Ten który pije % i siada za kierownicę - tak jest idiotą... ale jeśli jedziesz zgodnie z przepisami - jesteś normalnym kierowcą.

Dlatego jako operator statku powietrznego (mały bo mały... ale wielowirnikowiec, czy jakikolwiek inny model latający zalicza się do tej kategorii) powinieneś przestrzegać przepisów - latać możliwie daleko od ludzi, by ich zbędnie nie narażać. Rurek umieścił wczoraj fajny link do kilku zdjęć... jak wygląda cięcie śmigiełkami od 250-tki. Pomyśl co zrobiłby 8-wirnikowiec ważący 10kg ze śmigłami węglowymi 12" albo większymi. Właśnie dlatego powinno się przestrzegać przepisów które są dla naszego dobra (możliwe, że Twojego... ale dla dobra ogółu) by minimalizować zagrożenie jakie możemy sprawiać dla osób trzecich.
Yeahw :)
martiiii
Posty: 53
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2011, 15:05
Lokalizacja: Polska

Post autor: martiiii »

Ja mam tylko jedno ale... TESTÓW nie robi się w mieście. Nawet 10 lot powinien być jeszcze wykonany poza takimi miejscami. Z sprzętem trzeba się zapoznać, poszaleć na początku ale nie w takim terenie.

Co do helikoptera to przesadzacie. Jest daleko, dużo wyżej i nie na kursie zbieżnym.
LeWy2005 pisze:Co do tej mijanki to nie podnosiłbym takiego szumu, mieszkam praktycznie obok lotniska gdzie plany lotu pojawiają się czasem z minuty na minutę (SAR), nie raz mijaliśmy się w odległości kilkuset metrów o czym wieża widziała (i moje latadło świeci jak porypane od góry tak na wszelki), na to żeby latać w separacji ok 50m przy okazji jednej z imprez musiałem nieco popracować (zdobyć zaufanie), ale też problemu nie było.:
Potwierdzam, sami piloci samolotów jak i SAR z ciekawości przylatują na teren w którym ktoś zgłosił że czymś lata i wcale to nie jest kilka set metrów separacji. Przylatują żeby popatrzeć, nawet krążą. Wiem bo sam widziałem i wieża o tym wiedziała.

Niestety sprzęt zawsze może zawieść, każdy, bez znaczenia co. Cesna lecąca nad miastem też może się popsuć ale jakoś nikt tak nie wariuje jak niektórzy tutaj na forum.
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Post autor: IvanM »

Pnow65 pisze:Proszę bardzo: Latanie biedronką w CTR (oczywiście w mieście, a nie na pasie startowym) do wysokości budynków/drzew stojących wokoło. Wolno? Wg prawa nie wolno. Co się może stać? Nic. Nawet jak ucieknie, to za daleko/za wysoko nie zaleci. Pewnie - zaraz ktoś powie, że mimo wszystko może zalecieć. Niech będzie, że może. Co może pomóć? Zdrowy rozsądek pilota, który nie będzie tym latał na linii startu i lądowania, tylko w sensownym oddaleniu i wtedy nawet jak ucieknie, to nikomu szkody nie zrobi.
By być uczciwym należy uwzględnić, że to prawo powstało wiele wiele lat przed Biedronkami (lub przed kogokolwiek pomysłem latania modelem RC poza lotniskiem modelarskim) i z oczywistych względów takich tematów nie uwzględniało.
Biorąc pod uwagę fakt, że zmiany przepisów (o których publiczna dyskusja dopiero się zakończyła) zasadniczo te przepisy pod tym względem zmieniają - jest to przykład bardzo słaby.
Pnow65 pisze:Niech będzie, że może. Co może pomóć? Zdrowy rozsądek pilota, który nie będzie tym latał na linii startu i lądowania, tylko w sensownym oddaleniu i wtedy nawet jak ucieknie, to nikomu szkody nie zrobi.
Niestety nie da się polegać tylko na zdrowym rozsądku ludzi, bo nijak nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że każdy go posiada.
http://rc-fpv.pl/viewtopic.php?p=347217#347217
martiii pisze:Potwierdzam, sami piloci samolotów jak i SAR z ciekawości przylatują na teren w którym ktoś zgłosił że czymś lata i wcale to nie jest kilka set metrów separacji. Przylatują żeby popatrzeć, nawet krążą.
To jest jednak odmienna sytuacja. Nasz problem jest zupełnie inny: stwarzamy zagrożenie, kiedy pilot samolotu lub helikoptera nie wie, że tam latamy.
Nie ma szans z daleka latający kopter zauważyć. Owszem - zderzenie było by kwestia wyjątkowego pecha. Przecież przestrzeń powietrzna jest ogromna. Ale jak wiemy, i przy całej przemyślanej technice która wspierają się samoloty - potrafią mieć takiego pecha i duże odrzutowce.
martiiii
Posty: 53
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2011, 15:05
Lokalizacja: Polska

Post autor: martiiii »

Dokładnie, dlatego trzeba informować, zgłaszać w ctr ale też nie należy wszystkiego wrzucać do jednego wora i wariować.
LeWy2005
Posty: 101
Rejestracja: wtorek 18 lut 2014, 13:22
Lokalizacja: 3city

Post autor: LeWy2005 »

martiiii pisze: Potwierdzam, sami piloci samolotów jak i SAR z ciekawości przylatują na teren w którym ktoś zgłosił że czymś lata i wcale to nie jest kilka set metrów separacji. Przylatują żeby popatrzeć, nawet krążą. Wiem bo sam widziałem i wieża o tym wiedziała.
Prawda, o ile to są sytuacje niegroźne to wlecenie w ślad takiego śmigłowca dla koptera może skończyć się szybko ;) Przerabiałem 5 min po przelocie Anakondy... efekt jakbyś wrzucił manuala i zaczął majtać drążkami na wszystkie strony - nie polecam :P
Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ